Mściciel, czy psychofan? 10 typów komentatorów

Jedni zbierają kamienie, inni kolekcjonują lalki Barbie, a nawet podobno istnieją jeszcze tacy, którzy uganiają się za znaczkami.
Natomiast blogerzy najczęściej zajmują się kolekcjonowaniem komentarzy. Wiadomo, komentarz to znak, że ktoś czyta naszego bloga i przejmuje się nim. Nawet jeśli jest negatywny, to jednak ktoś
musiał poświęcić chwilę, usiąść i go napisać.
Ostatnio doszłam do wniosku, że można wyróżnić kilka gatunków komentatorów. Ja doszukałam się dziesięciu, ale z pewnością jest ich więcej. A Wy którym jesteście?
Post oczywiście nie ma na celu obrażania kogokolwiek :) Sama posiadam cechy większości wymienionych typów.



1. Sprinter
Wpada na chwilę, rzuca enigmatyczną uwagę (najczęściej "fajny post", "masz rację", u bardziej wymownych typów "masz absolutną rację") i leci dalej. Życia nie można marnować na rozwlekanie się!
Najczęściej komentuje z anonima. Logowanie zajmuje za dużo czasu.
Zdarzają się też sprinterzy w wersji negatywnej - "naucz się pisać", "jesteś beznadziejna". Bo kto by tracił czas na uzasadnianie własnych opinii.
Ten typ komentatora sprawia spore trudności blogerom, którzy postanawiają odpowiadać na WSZYSTKIE komentarze.
-Fajny blog.
-Dzięki.

2. Cichy adorator
Najczęściej zaczyna od zwrotu "Obserwuję Twojego bloga od dawna, ale dotychczas bałem/bałam się skomentować..." Potem następuje litania pochwał na cześć postów z ostatnich dwóch miesięcy. Cisi adoratorzy również często komentują anonimowo. Jeszcze ktoś wpadnie na ich trop i pozwie o nękanie!
Jednym z moich życiowych-blogowych celów jest doczekanie się cichego adoratora. Serio.

3. Anonimowy mściciel
Jak sama nazwa wskazuje, anonimowy mściciel jest anonimowy (jeśli widzieliście kiedyś takiego z "odkryta twarzą" - koniecznie dajcie znać) i się mści. Na kim, z co? Nie wiadomo. Ale jego komentarze są przesiąknięte taka niechęcią, jakbyś co najmniej zamordował mu chomika. Wytknie ci wszystkie błędy, udowodni, ze jesteś żałosnym idiotą i odejdzie powiewając czarna peleryną.
W innych miejscach internetu znany jako "hejter". Ale "mściciel" brzmi bardziej po polskiemu ;)

4. Kumpel admina
Swój komentarz opatruje wstawkami w stylu "No, ale to już ci mówiłem/pisałem", "Pogadamy o tym jutro!", "Pamiętaj, że wisisz mi żelki! " itd. Można odnieść wrażenia, że bloger i komentator doskonale się znają. Ale skąd? Kto to wie...
Lubię czytać takie komentarze u innych i domyślać się kim jest komentujący dla autora bloga. Nie lubię natomiast u siebie, jeśli brzmią "Jesteś super córciu!" (Przepraszam mamo. Wiem że tego nie robisz. Ale musiałam :D)


5. Obrażalski
Obali twoje argumenty. Kiedy ty odpowiesz na jego komentarz, obali twoje nowe argumenty. Tak samo jak poprzednio, tylko innymi słowami. Jeśli zwrócisz mu uwagę na nielogiczność, zarzuci, ze nie czytasz uważnie. a jeśli usuniesz całą dyskusję, żeby nie zaśmiecała bloga, strzeli focha stwierdzając, że chciał tylko kulturalnie porozmawiać.

6. Artysta
Czyli mój absolutny faworyt. Jego komentarz chce się czytać w kółko. Albo powiesić na ścianie. Pisze długo, sensownie i ciekawie. Taki komentator to skarb. Jeśli jeszcze jest wierny i komentuje każdy post, to już w ogóle można prowadzić bloga tylko dla niego. Mam szczęście, bo w "Zeszycie" jest sporo artystycznych komentarzy. Nie wymienię osób, które je zostawiają, bo pewnie kogoś bym pominęła i byłoby mu przykro, ale wiedzcie moi komentatorzy, że o Was pamiętam!


7. Głupek
Nie doczyta do końca, nie zrozumie sarkazmu, albo wręcz wyciągnie błędne wnioski na podstawie przewrotnego tytułu. Potem będzie walczył z Tobą oskarżając Cię o nieznajomość tematu, albo wręcz zarzucając Twoimi własnymi argumentami i wzbudzając w innych czytelnikach salwy śmiechu. Głupki lecą do sarkazmu jak ćmy do żarówki. Znakomity przykład takiego stadnego zachowania znajdziecie tu.

8. Psychofan
Jego komentarz jest zazwyczaj dosyć chaotyczny i wypełniony po brzegi serduszkami, wykrzyknikami i innymi oznakami bezgranicznej miłości. Brakuje tylko merdającego ogonka. Najważniejszym celem psychofana jest wyrażenie swojej solidarności z autorem i ogromu uwielbienia dla jego twórczości.
Psychofana tez mogłabym mieć :)

9. Lizus
Prawdziwy kameleon. Będzie się zachowywał jak artysta, psychofan, a czasem nawet okaże się cichym adoratorem. Zrobi wszystko żeby przekonać Cię, że Twój blog bardzo mu się podoba, szanuje twoje poglądy, a Ciebie bardzo podziwia.. niestety zrobi to tylko po to żeby na końcu oznajmić "Zapraszam na mojego bloga!", albo zaproponować inna formę współpracy. No cóż...

10. Ryzykant
Jeśli wspomnisz w poście, że nie lubisz jakiegoś sformułowania, bądź pewien, że ryzykant go użyje. A jeśli publikujesz topkę w stylu "10 najbardziej wkurzających zwrotów", to już w ogóle raj. Oczywiście ryzykant doskonale wie, że ma szansę na bana. Ale... nie ma ryzyka - nie ma zabawy!




6 komentarzy :

  1. Komentarze pod postem o harcerzach powaliły mnie na kolana xD
    Bardzo fajny pomysł na post :D
    Czasami bardzo chcę skomentować coś na blogu, ale po prostu nie wiem jak, bo autor już wszystko napisał (pozdrawiam Wiosenne Deszcze :p). Smutne to, chce człowiek napisać coś konstruktywnego, sprawić przyjemność blogerowi (ja sama uwielbiam czytać komentarze!), a w głowie pustka. I powstaje takie "świetny post, nic dodać, nic ująć". Ale jednak staram się zawsze zostawić ślad. (Chyba, że nie mam czasu, a później zapomnę :")).
    Rozpisałam się w komentarzu o pisaniu komentarzy. #komenrarzocepcja
    Mnie tam marzy się taki Kumpel Admina. Ale nikt z moich znajomych (tych w realnym życiu) nie czyta blogów. I nikt nie wisi mi żelków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piszę zwięzłe komentarze kiedy chcę wesprzeć autora, ale nie bardzo wiem jak. Co w sumie pokrywa się z tym co napisałaś :)
      Jeśli chodzi o Kumpli Admina - polecam poznać kogoś w internecie. Działa!

      Usuń
  2. Czuję się artystą. ^^ I kumplem (kumpelą) admina. *szczerzy się do telefonu*
    Gorzej z regularnością... Uwierz, że czytam wszystkie posty, ale nie zawsze Pani Wena chce mi pomóc w napisaniu artystycznego, kumpelskiego komantarza... Ech...
    Spróbuję się poprawić! Miałam ambitne plany na długaśny komentarz do posta o Nico, w którym umieściłabym swoje teorie dotyczące przyczyny jego homoseksualizmu. Serio. Uwierz. Kiedyś się za to wezmę...
    A tymczasem... Przybywaj łazienko! *przyjmuje pozycję Supermana*
    #życiowekomentarzeSiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, teraz już się nie wywiniesz. Będę Cię gnębić o tą teorię! #kompelkomentatora

      Usuń
    2. To była zła decyzja, że o tym wspomniałam. xD

      Usuń
  3. Masz absolutną rację! Obserwuję Twojego bloga od dawna, ale dotychczas bałem się skomentować... Pamiętaj, że wisisz mi komentarz u mnie, wczoraj o tym gadaliśmy! :P

    Haha, świetny dowcip z tą sałatką owocową, haha! XD

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że dotarłeś aż do tego momentu :) Wobec tego możesz poświęcić chwilę i skomentować. Mile widziane zarówno pochwały jak i krytyka (byle uzasadniona i bez wulgaryzmów!). Nie mam nic przeciwko, żebyś podpisał się linkiem do swojego bloga, pod warunkiem, że zrobisz to raz, a nie pod każdym postem.

Zeszyt w kółka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka