9 książek których pragnę

Zawsze wydawało mi się, że moje czytelnicze potrzeby są raczej nieduże. Własnych książek posiadam stosunkowo niewiele, nałogowo korzystam za to z bibliotek. Nigdy nie odczuwałam potrzeby powiększania własnych zbiorów, Nigdy... aż do czasu, kiedy ostatnio stwierdziłam, że trzeba by zrobić listę rzeczy (czyli w praktyce książek), które chciałabym dostać na urodziny.

Okazało się, że dobiłam do dziewięciu pozycji (chociaż w jednym momencie trochę oszukuję) i doskonale wiem, że to nie jest szczyt moich możliwości.

Pewnie nie uda mi się (przynajmniej nie szybko) zdobyć ich wszystkich, więc przynajmniej popiszę o swoich marzeniach :)


Kolejność jest bardzo nieprzypadkowa, a książki są podzielone na dwie kategorie - te które znam i te o których tylko słyszałam.

Część pierwsza - W NIEZNANE

1. "Prawie jak gwiazda rocka"
Po raz pierwszy przeczytałam o tej książce na Deszczach i tam też odsyłam Was po dokładniejsze informacje. Potem książkę polecała mi pod postem o wciskanych na siłę wątkach romantycznych Rilla.
Powiem Wam, że zaciekawił mnie ten brak romansu. I jakoś tak się złożyło, że książka trafiła na pierwsze miejsce mojej listy. Jeśli uda mi się ją dorwać w swoje szpony, to na pewno dam Wam znać jak się czytało. Może nawet walnę jakąś reckę, czy coś. (#szalona)

2. "Nowy Jork - od Manhatty po Ground Zero"
O tej pozycji dowiedziałam się dopiero niedawno, tym razem u Ann, której recenzjom ufam bezgranicznie. 
Od jakiegoś czasu odczuwam potrzebę przeczytania czegoś niefabularnego. Reportaż nada się idealnie. W dodatku bardzo podoba mi się okładka. (Tak. Kupuję książki tylko dla ładnej okładki. Właśnie tak.)

3. "Felix, Net i Nika oraz nadprogramowe historie"
Nie wiem jak to się stało, ale to jedyna część "Felixa", której nie znam. No nie licząc tej najnowszej z fioletową okładką (zabijcie, nie pamiętam tytułu). Naprawdę lubię tę serię, a książki nie mogłam dostać w żadnej bibliotece, serio! Serię - serio. Hehe. Nieśmieszne. Kilka opowiadań znalazłam na stronie autora, ale to nie to samo co papierowa, wydana książka. Napaliłam się zwłaszcza na "Walentynkowy, Interdyscyplinarny Projekt".

4. "Eleonora i Park"
O książce wiem właściwie tylko tyle, ile przeczytałam z tyłu okładki włócząc się pewnego pięknego dna po Empiku, a było to dawno i zapomniałam prawie wszystko. 
W zasadzie wystarczy mi fakt, że autorką jest Rainbow Rowell. Książka kogoś kto napisał "Fangirl" (którą byłam zachwycona) nie może być słaba!

5. Dowolna książka Jane Austen
Dziwne życzenie, wiem. Ale co poradzić. Zostałam zaintrygowana przez Angę, która regularnie nawija o tej pisarce  w swojej Norze i robi to bardzo zachęcająco. 
Ango, jeśli to czytasz, poradź mi co mam wybrać ;)

Część druga - stare, ale jare (80% tej listy stanowią brakujące mi części różnych serii)

1. "Jeżycjada"
To jest właśnie moment w którym oszukuję, Prawdę mówiąc, najchętniej zgromadziłabym całą serię, ale, biorąc pod uwagę, że to ponad dwadzieścia książek,  raczej nie ma na to szans. Ograniczyłam się do wybrania części, których potrzebuję najbardziej, ale i tak zawalałyby pół rankingu, więc wrzucam wszystkie w jedno miejsce. 
Są to: "Kalamburka", "Kwiat kalafiora", "Sprężyna", "Córka Robrojka", "Szósta klepka", "Noelka" i "Ida sierpniowa".

2. "Kroniki rodu Kane - Ognisty tron"
Jednym z moich życiowych celów jest zgromadzenie wszystkich książek z jakiejś serii. Na razie najbliżej są właśnie "Kroniki". Mam już jedną trzecią! (czyli "Czerwoną piramidę" XD). Gdybym zdobyła jeszcze "Tron" może nawet zdołałabym się zmobilizować do kupienia "Cienia Węża".

3. "Wszystko czerwone"
Mój pierwszy "poważny" kryminał i nadal ulubiona książka Chmielewskiej. Ostatni raz czytałam ja straszne dawno temu, ale zamierzam to zmienić :D W ogóle chyba muszę zacząć czytać więcej kryminałów.

4. "Zwiadowcy - Okup za Eraka"
Ulubiona część mojej ulubionej serii. I jak każda część "Zwiadowców" ma świetną okładkę. Wystarczający powód by jej pragnąć.

Jeśli uda mi się zdobyć którąś z tych książek, to obiecuję, że ją sobie odhaczę i wstawię ładne zdjęcie.

PS. jestem stuprocentowo pewna, że podobny post czytałam w Papierowej Dolinie, ale za Chiny nie mogłam go znaleźć, więc linkuję cały blog.

PS2. Jeśli zastanawiasz się dlaczego jestem mało kreatywna i książki o których marzę to głównie popularne młodzieżówki, odpowiadam:
-Po pierwsze, zarzut "że młodzieżówki" odparłam tu.
-Po drugie, żeby chcieć jakiejś książki, muszę wiedzieć, że istnieje. Logicznie rozumując - im bardziej znana książka, tym większa szansa, że będę ją kojarzyć.
-Po trzecie, większość "klasycznych" pisarzy umarła ponad 70 lat temu, co oznacza, że zupelnie legalnie mogę np. ściągnąć ich książki na czytnik e-booków.


4 komentarze :

  1. Myślę, że najlepszym wyborem, jeśli chodzi o Jane Austen będzie "Duma i Uprzedzenie". Po pierwsze, jest najpopularniejsza, więc może tym razem te miliony się nie pomyliły. Po drugie Lizzie Bennet to najfajniejsza bohaterka Austen, a po trzecie potem można obejrzeć miniserial BBC z Colinem Firthem w mokrej koszuli ;)
    Niemniej zawsze boję się polecać książki, bo gust mam raczej nietypowy :D Na szczęście Austen lubi tyle innych osób, że jestem trochę mniej ostrożna w tym przypadku.
    (Jeśli jednak "Duma i Uprzedzenie" nie podejdzie, to w drugiej kolejności polecam "Northanger Abbey bo jest bardzo krótkie, a niedoceniane, chociaż pan Tilney jest bardzo uroczy (a główna bohaterka czyta dużo powieści, co w tamtych czasach nie było tak bardzo popierane - bardzo ciekawy wątek) albo "Rozważna i Romantyczną. BO ALAN RICKMAN W FILMIE.)
    "Prawie jak gwiazda rocka" ma fajną okładkę i mnie intryguje, ale jeszcze nie na tyle by się na nią szarpnąć (głównie dlatego, ze nie mam hajsu, ale ci!). I najchętniej kupiłabym wszystkie książki Rainbow Rowell!
    Ta o Nowym Jorku też wydaje się ciekawa, ale nie jestem (być może jeszcze) fanką tego miasta, więc na razie postaram się ją od kogoś pożyczyć. Ann, jeśli to czytasz, to pożycz mi tę książkę, plz ;)
    Generalnie w mojej rodzinie wszyscy cierpią na dziwną chorobę, która polega na tym że obojętne jak bardzo byśmy nie mieli pieniędzy, tak i tak kupujemy nowe książki. Aktualnie szukam moich ulubionych powieści w ładnym wydaniu ("Nędzników", "Małych kobietek" i "Doktorów" - nigdzie nie mogę znaleźć nic satysfakcjonującego). Taaaa, co z tego, że w domu mam kilkaset nieprzeczytanych książek. Hm, to zabrzmiało źle, więc wyjaśniam, że wszystkie pozycje, które sama sobie kupuje od razu czytam, ale są jeszcze książki mojej siostry, brat i rodziców (ci ostatni "kolekcjonują" je od kilkudziesięciu lat, więc trochę się tego uzbierało). A, i z biblioteki też korzystam comiesięcznie. Ja po prostu naprawdę lubię czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za wyczerpujące polecenia :D
      Ja też mam w domu masę nieprzeczytanych książek (nieprzeczytanych przeze mnie oczywiście), ale postanowiłam powoli to zmieniać. Może za dziesięć lat się obrobię XD

      Usuń
  2. Za Jane Austen biorę się dopiero w wakacje, więc niestety tutaj nie mogę pomóc.
    "Prawie jak gwiazda rocka" jest świetne <3 Ta książka sprawiła, że pokochałam Matthew Quicka :D
    Natomiast Rainbow Rowell mnie nie zachwyca. Czytało mi się ją lekko i przyjemnie, "Fangirl" mam nawet na półce (aczkolwiek nie wybaczę autorce wypaczenia wizerunku fangirl), ale szału nie ma.
    Też chcę mieć całą Jeżycjadę! Taktaktak! W zeszłym roku przybliżyłam się do tego - na szkolnym festynie na quizie, w którym udział kosztował 5 zł, i można było sobie wybrać nagrodę, upolowałam "Pulpecję".
    Ja mogę czytać książki z biblioteki/ na czytniku - nie przeszkadza mi to (tylko jestem leniem, a do biblioteki mam blisko, ale nie po drodze - a ze szkolnej większość czytałam już wcześniej), jednak z drugiej strony jestem zbieraczem. Uwielbiam napawać się swoim księgozbiorem :') W efekcie mam książki, które lubię/mam do nich sentyment, a te "nieudane" oddaję. Do biblioteki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oddawanie "nieudanych" książek do bibilioteki - czemu wcześniej na to nie wpadłam?!
      Może uda mi się udobruchać bibliotekarki, które chyba powoli zaczyna męczyć moje notoryczne nieoddawanie w terminie (też mam nie po drodze XD).

      Usuń

Cieszę się, że dotarłeś aż do tego momentu :) Wobec tego możesz poświęcić chwilę i skomentować. Mile widziane zarówno pochwały jak i krytyka (byle uzasadniona i bez wulgaryzmów!). Nie mam nic przeciwko, żebyś podpisał się linkiem do swojego bloga, pod warunkiem, że zrobisz to raz, a nie pod każdym postem.

Zeszyt w kółka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka